czwartek, 21 kwietnia 2011

Chleb


Chyba złapałam bakcyla. Jest coś w zagniataniu chleba rękami, które Nigella nazywa "thereapeutic kneading". A jeżeli jeszcze robi się to o szóstej rano i potem wraca do łóżka na czas wyrastania chleba, to ma się poczucie dobrze spełnionego obowiązku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz