czwartek, 28 kwietnia 2011

Z grilla


Podobno grillowanie jest polskim sportem narodowym, a skoro zbliża sie majówka to chyba nieprzyzwoicie byłoby nie pogrillować. Rok temu o tej porze robiliśmy to regularnie na lotnisku Tempelhof. W tym roku dostałam patelnię grillową i od tej pory codziennie z niej korzystam. Dzisiaj miałam ochotę na cytrynę, krewetki i makaron z Mediolanu.

Krewetki w sosie cytrynowyn
(porcja na 2 osoby)

200-250g krewetek (rozmrożonych jeżeli trzeba, ja rozmrażam w piekarniku nastawionym na 100 stopni)
2 małe cebule, posiakane (użyłam czerwonych)
2 ząbki czosnku, wyciśniętę przez praskę
1 łyżka masła
1 łyżka oliwy z oliwek
2 łyżki mascarpone
1/2 startej skórki z cytryny
sok z 1/2 cytryny (w obydwu przypadkach ilość zależy od wilekości cytryny i upodobań, w końcu dodałam odrobinę mniej i skórki i soku)
papryczka chilli (mała), posiekana
sól do smaku
ewentualnie: 1/2 posieknej natki pietruszki do dekoracji
200g ugotowanego makaronu (lub więcej, wedle upodobać)

Krewetki wymieszać z wyciśniętym czosnkiem, oliwą (1/2 łyżki) i solą. Odstawić na 20 minut (ja nie miałam tyle czasu). Na patelni rozgrzać 1/2 łyżki oliwy, podsmażyć cebulę na średnim ogniu aż się zarumieni, zmniejszyć ogień, dodać mascarpone, sok z cytryny, chilli i sól. Po 5 minutach dodać skórkę cytrynową i podgrzewać jeszcze 3 minuty, lub do uzyskania odpowiedniej konsystencji, w razie potrzeby dodać wody. Dodać makaron, podgrzewać kilka minut.
Masło rozgrzać na patelni grillowej lub normalnej (nie jest to może tradycyjny sposób - bo masło trochę się przypala- ale krewetki z masłem smakują najlepiej; można też zamienić masło na oliwę, albo dodać trochę oliwy, a masło na końcu), dodać krewetki razem z marynatą. Podsmażać aż się zarumienią.
Połączyć makaron i krewetki posypać (ewentualnie) pietruszką.

Zjeść na podłodze, udając, że to piknik.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz